Lepiej późno niż później

Harry Sanborn jest właścicielem wytwórni płytowej. Nie narzeka na brak pieniędzy i powodzenia u kobiet. Interesują go wyłącznie te co najmniej o połowę młodsze od niego. Jedna z jego kolejnych kochanek, Marin, proponuje mu romantyczny weekend w letnim domu swojej matki, autorki sztuk teatralnych Eriki. Miłe chwile nieoczekiwanie przerywa parze powrót właścicielki posiadłości. Erica chciałaby jak najszybciej pozbyć się uwodziciela ze swojej przystani, którą urządziła sobie, by oddawać się twórczości. Pechowo się składa, że intruz dostaje ataku serca. Młody doktor Julian Mercer zaleca mu kilkudniowy pobyt na wsi. Marin wcale nie ma ochoty opiekować się chorym przyjacielem. Wyjeżdża, zostawiając go matce. Relacje neurotycznej Eriki z Harrym, w którym widzi ona szowinistę i egocentryka, nie są łatwe. Z czasem jednak nawiązuje się między nimi nić porozumienia i - choć trudno im się do tego przyznać - znakomicie bawią się w swoim towarzystwie. Jednocześnie starania o względy pisarki podejmuje doktor Marcer. Harry również nie pozostaje obojętny kobietę, którą metryka jeszcze niedawno wykluczyłaby z grona jego potencjalnych kochanek.